poniedziałek, 25 listopada 2013

kontrola dziecka w UK: 9-12 miesiac

Dzisiaj zawitała u nas miła Pani health Visitor z wizytą sprawdzajacą rozwój Donuśka.
W zeszłym tygodniu, dostaliśmy  telefoniczną informację o tejże wizycie, która odbywa się między 9-12 miesiacem życia dziecka. Ma ona na celu sprawdzenie nabytych umiejętności, rozwoju i wszelkich innych rzeczy związanych z maluchami.
Całość trwała około 1,5 godziny. Najpierw był przeprowadzany wywiad z mamą (czyli ze mną). Nie było lekko, z moim ingliszem mogę tylko pogratulować sobie, ze dalam rade i, że się dogadałyśmy. Pytań było mnóstwo, dotyczyły sfer życia takich jak: Komunikacja werbalna, interpersonalna, manualność dziecka itp. Przykładowe pytania:
1. Czy dziecko wypowiada sylaby, jak wiele ich zna, czy powtarza za bliskimi osobami, próbuje naśladować?
2. Czy dziecko wstaje, całymi stopami, czy tylko na palcach? czy przemieszcza się przy meblach, za jedna rekę, czy obiema? Czy potrafi chodzić, kiedy jest trzymane przez kogoś za rączki? jak wygląda jego siedzenie?
3. Czy dziecko potrafi się bawić, np w akuku? Czy potrafi myśleć świadomie? czy potrafi szukać przedmiotów schowanych przez kogoś? Pytanie którego health visitor nie lubiła: czy dziecko wie, że kiedy jakiś mały przedmiot, jest w przeźroczystej butelce, może dostać go tylko od gory, a nie przez szkło/ plastik?
4. Czy dziecko chwyta chwytem pęsetkowym? W jaki sposób odkłada przedmioty? czy umie wziać coś małego do ręki? czy potrafi coś komuś podać?
5. czy reaguje na swoje imię?
I wiele innych,jak widzicie lekko nie miałam. Najgorzej wyszło z czasami, bo nigdy ich nie kumałam i gadałam troche: Ja być tu, Ty być tam, Donek sam (żarcik).
Po ankiecie, pani powiedziała, że musimy jeszcze ćwiczyć chwyt pęsetkowy, bo jeszcze nie jest prawidłowy i czasami mały chwyta całą rączką. Dodatkowo nie opanowal jeszcze umiejętnosci ładnego odkładania (rzuca wszystkim) i podawania przedmiotów. To akurat zaczeliśmy troche ćwiczyc ale nie mam pewności w którym miesiącu dziecko zaczyna to robić (teoretycznie). Poza tym wszystko wyszło perfekt i mieściło się w normie.
Dostaliśmy trzy ksiażeczki, swoją drogą bardzo ciekawe. Pierwsza opowiada o pingwinku, który widział, ze caly świat i wszytsko wokół jest takie duże, a on taki malutki ale rozumiał, ze dla rodziców jest całym ich światem. Druga jest do nauki części ciał, a trzecia chyba dla mnie. Jeszcze nie czytałam.
Oczywiście było ważenie, mierzenie, sprawdzanie bioderek (fałdki mamy symetryczne:)). Pani się tylko zdziwiła, że Donuś najpierw był zbyt krótki w stosunku do wagi ciala, a teraz jest zbyt długi do swoich kilogramów. ale wygląda proporcjonalnie, po prostu jest duży:).
Oczywiście nie obyło się bez pytania o depresję, moją nie młodego. Czy mam, czy dobrze się czuje, czy nie jestem zdołowana (nie jestem, nie mam deprechy).
Jak dziecko sypia, ile ma zębów, ile razy na dzień je mleko, czy daje mu zróżnicowane pokarmy, mięso, witaminy ?
Wizyta udana, synek zadowolony, Pani mu się spodobała bardzo i często się do niej uśmiechał.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosze o pozostawienie opinii:)