niedziela, 21 września 2014

Newstead Abbey- ponownie

Pierwszy post na temat tej posiadłości mogliście czytać TU, dzisiaj post drugi, ze znacznie mniejszą ilością zdjęć aczkolwiek tym razem wzięłam aparat:). Domisiek zakatarzony, nie miał dobrego samopoczucia ale słabe uśmiechy mozna dojrzeć gdzieniegdzie:). Rozpisywać się nie będe, bo opis miejsca jest w linku powyżej. MIłego poniedziałku życzymy!














































piątek, 19 września 2014

Dziewiętnaście miesięcy za nami!

Osz Ty w mordke. Zleciało, nie wiem kiedy. Miesiąc za miesiącem po prostu pędzi. Zaraz trzeba będzie myśleć o drugich urodzinach. NO dobra, najpierw Mikołaj i Święta. I tylko ciagle prezenty, prezenty,prezent, a gotówki brak. NO ale którego rodzica nie cieszy kupowanie rożności dla swoich pociech. Każdy normalny rodzic to lubi. Choćby najmniejsza pierdołę ale radość dziecka które to dostaje jest bezcenna.
Tak z życia  wzięte. Wczoraj wracając z miasta i przechodzac koło szkoły podstawowej, zobaczyłam na torze przeszkód dziewczynkę i chłopca, na oko 5-6 lat. Dziewczynka ostro idąc po palach w pewnym momencie zachwiała się i piszcząc zaczęła spadać mając nadzieję na to, że chłopiec ją złapie (kobiety mają to we krwi). A co robił w tym czasie chłopiec? Zbierał jakieś patyczki obok i nawet się na nią nie obejrzał. No cóż, dziewczynka jak nie pyszna musiała się zebrać i udać, że nic się nie stało. Morał: Książęta nie istnieją ale ja mojego wychowam na gentelmena rodem z epoki:).
 A co sie zmieniło w naszym życiu, a raczej w życiu naszego syna? Jest tego troche. PO pierwsze powtarza już prawie każde słowo i nawet da się to zrozumieć. Uwielbia bawić się w ganianego, chować się w kąty, wciskać między nogi, bądź inne pomiędzy. Pięknie kojarzy pewne przedmioty z ich właścicielami np. bierze ciapa babci (która wyjechala już dwa tygodnie temu) i mówi baba. Albo pokazuje na kluczyki od samochodu i mówi tata. Wie, że kluczami trzeba celować w drzwi i całkiem nieźle sobie radzi w tym temacie.  Jak widzi ciocie to krzyczy słodko-ciuciu!!! Kiedy mijamy ludzi, coraz cześciej woła; Hiya! Czasami nawet ktoś mu odpowie. Zdarza sie, że powie na mijaną osobę np. Pa! Co oznacza Pan. Nadal spiew ai tańczy ale juz nie w takim stopniu jak wczesniej. Uwielbia bajki na angielskim  kanale Cbeebies, szczególnie klauna Mr. Tumble co mnie bardzo cieszy, bo jest to bardzo madry program. Jak idziemy do naszego centrum handlowego, to młody wie, ze zaraz pojdzie na placyk dla dzieci i cieszy sie jak mały wariat. Wpada do środka ze śmiechem, wita się ze wszystkimi i próbuje kraść co mu tylko wpadnie pod ręce. Uwielbia czytać książeczki, nawet  te dla dorosłych ale kiedy ja mu czytam to zaraz ucieka. Nie przejdzie obojętnie koło wylaczonego komputera, musi byc właczony (taki fetysz). No i coraz cześciej sprząta jak widzi gdzieś balagan np. zawinięty dywan poprawi, bądź na moją prośbę sprzątnie rozwalone klocki itp. Strasznie lubi sprawdzać różnego typu drzwi i bramki, specjalnie podchodze z nim do takich które można dotknać, zeby sobie tylko popukał. Kiedy idziemy na dwór i mijamy pewne elementy, to Dominik mówi:Okooo (okno), kitikici (kicikici, szuka kota), fe (śmietnik) itp. A jak mijamy jakikolwiek zbiornik wodny od razu jest Kwa-kwa i najchętniej rzuciłby się do tej wody. Nie moge też nie powiedzieć że wreszcie polubił się huśtać. Chodzi od jednej huśtawki do drugiej i na każdej po kilka minut musi posiedzieć, a mama obowiązkowo musi krzyczeć jiiii, kiedy go odpycha.  Wogóle jest znacznie sprawniejszy, troche mniej się boi, potrafi wspiąć się już na wiele urządzeń. Ostatnio na placu zabaw zapoznał się z chłopcem w podobnym wieku i miał z nim świetny ubaw bo ganiali się i bawili wózkiem, który jakaś dziewczynka zostawila. jedyny problem był taki, ze tamten chłopec chciał Donka zacałować i udusic, a mojemu synowi nie bardzo sie to podobało. Miał nie lada problem ze zrozumieniem, po co ten młody go tak całuje i przytula. W sumie ja też:P. Dominik nie lubi jak go ktoś obcy sciska, szczególnie dzieci, którym po prostu nie ufa. Zdecydowanie woli towarzystwo doroslych albo większych dzieci. 
Aha, zaczął się też wszytskim dzielić i rozdawać nam częściej buziaki. Siada w swoim namiocie z bananem i karmi po kolei, pantere, Kłapouchego i siebie. Czasem też mame:).
A teraz "kilka" zdjeć. Dolina Dovedale- ponownie. Oraz kilka z rezerwatu przyrody znajdującego się nie daleko. Miałam jeszcze świetne zdjęcia z parku ale głupia blondynka- usunęłam:(. Miłego dnia kochani!




no i paluch został uszczypnięty! Ale nie bolało:)






pociąg... 








hihi tatto!!