Pierwszy post na temat tej posiadłości mogliście czytać TU, dzisiaj post drugi, ze znacznie mniejszą ilością zdjęć aczkolwiek tym razem wzięłam aparat:). Domisiek zakatarzony, nie miał dobrego samopoczucia ale słabe uśmiechy mozna dojrzeć gdzieniegdzie:). Rozpisywać się nie będe, bo opis miejsca jest w linku powyżej. MIłego poniedziałku życzymy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosze o pozostawienie opinii:)