W niedzielę, nadarzyła się okazja ponownej wycieczki do Chester. O Pierwszym i drugim wypadzie, mogliscie czytać tutaj: Chester. Pomimo tego, że meteorolodzy zapowiadali deszcz i wiatr zaryzykowaliśmy, namówiliśmy rodziców, zebraliśmy dupki w troki i pojechaliśmy. Na miejscu oczywiście okazalo się, że jest cudowny słoneczny dzień. Jednym minusem był dosyć porywisty wiatr. Wycieczka była krótka ale intensywna. Zwiedziliśmy stary Kościół, przeszliśmy się nad rzeką i zawędrowaliśmy do ścisłego centrum. Podziwialiśmy to piękne miasto założone ok 2000 tys. lat temu przez Rzymian. Tak, tym razem sprawdziłam w Wikipedii co nieco, gdyby ktoś miał chęć to zapraszam na krótką lekcję historii: Wikipedia . Oczywiście, jako fanka Disneya, musiałam wpaść do firmowego sklepu i kupić Donkowi maskotke (akurat była spora wyprzedaż). Wybór padł na Kota z Cheshire, z bajki "Alicja w Krainie Czarów". Najśmieszniejsze jest to, że Chester, jest głównym miastem w Hrabstwie Cheshire, więc można powiedzieć, że przywieźliśmy prawdziwego kota z Cheshire:).
Oczywiście Donkowi, kotek spodobal sie tylko na chwilę i aktualnie mama ma z niego największą radosc. Szczególnie w nocy, bo jest taki milusi i tak fajnie się uklada pod głową:).
A dzisiaj od rana z niecierpliwością czekamy na porywisty wiatr i ulewne deszcze. Zawsze to jakaś adrenalina. Niestety, a może stety, wszytsko ominie nas szerokim łukiem. Pogoda piękna,a wiatru prawie nie ma. Takie to nasze szczęście. Zapraszam do obejrzenia zdjeć. Pozdrawiam
takie tam, wygłupy:) |
pozostałości po rzymskiej łaźni |
Dodaj napis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosze o pozostawienie opinii:)