sobota, 10 sierpnia 2013

pół żartem pół serio!

Recenzja najnowszego sierpniowego Glossyboxa edycja angielska oraz moje wygłupy! Nie bawię się w blogerki, chciałam zrobić inny filmik:) Taka puściutka też nie jestem na codzień, tylko kiedy dostaje glossy, szczególnie tak rewelacyjne jak aktualny!:) miłego oglądania

1. Perfumki Viva La juicy- Juicy Couture-  słodkie, dosyć intensywne ale szybko wietrzeją, cena 63 funty za 100 ml.

2. Purity made simple cleanser 3 in 1- Philosophy- jak przetestuje to opiszę, bez zapachu, konsystencja dosyć gęsta. Cena 17.50 f za 240 ml albo 28.50f za 480 ml.

3. Jelly pong pong- 2 in 1 eyeliner/shadow - kolor nie wiem który bo nie mogę znaleźc info ale podchodzący pod fiolet połączony z brązem, cena 10.50f za pełnowymiarową kredkę.

4. zalotka -Emite make Up- moim zdaniem rewelacyjna. pięknie podkręca rzęsy i nie łamie ich, dodatkowo trzy wymienne wkłady. cena 20f.

5. Makeup remover pen- Oceane- rewelacyjny "ołówek" do zmywania makijażu, na weselach można już płakać do woli, to cudeńko pomoze zmyć brzydkie smugi:), produkt nie jest jeszcze dostępny na rynku.


P.s  wyszłam tak grubo bo było nagrywane od dołu:) normalnie takiego pulpeta na twarzy nie mam:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosze o pozostawienie opinii:)