wtorek, 27 sierpnia 2013

księciunio nad morzem

Nie wiem czy wiecie ale w UK też miewamy długie weekendy:P. Właśnie jeden minął.  Zapowiadał się on, mało ekscytująco ze względu na brak kasy ale mała sprzeczka z Darlingiem i załatwione. Nie żeby specjalnie, właściwie to z jego winy. Mojej było tylko troszeczke:). Wszystko zaczęło się w sobotę. jak co tydzień, był wieczór drinkowania. Piotrek za dużo nie wypił ale i tak w niedzielę od samego rana słuchałam: 
Boże ale się źle czuje. Nie dobrze mi. Chyba będe chory. To na pewno nie jest kac, bo po czym. Nie ma mowy o Kościele, nie nadaje się. Wogóle idę spać.
A mi ciśnienie od razu skoczyło chyba do 200-stu. ja tu wyszykowana do Kościoła,a  ten takie teksty. Dobra, odpuściłam mu, bo i tak nic bym nie wskórała. Pojechaliśmy na 15-ście minut do Sklepu, potem miał być basen z Donkiem. Zebraliśmy się. Piotrek nagle stwierdził, że to jednak był kac, pojechaliśmy. W połowie drogi okazało się, że zapomnieliśmy funta na szafkę. Wróciliśmy, znowu jedziemy na basen, Dominik zasnął. Nosz ku..a. Na miejscu, powiedziąłam PIotrkowi, ze szkoda mi dziecka i musimy wracać. W domu się posprzeczaliśmy, o wszystko po kolei, bo miałam trudne dni i mnie nosiło. P. stwierdził, że pomimo skromnych oszczędności, których nie mamy, jedziemy do ogrodu Botanicznego. Zobaczyliśmy zdjecia- nudny. Dałam pomysł na Car show. Wpisał do wyszukiwarki datę, wyświetliło się trylion wyników, wybralismy uroczą posiadłość z ogrodami. Dwie atrakcje w jednym. Poniedziałek (bank Holliday)- wystrojeni, jedziemy na car Show, pod koniec drogi P. przyznał się, że nie sprawdził daty. Ja tylko zamilkłam, już wiedziałam, że będzie dupa, a nie car show. Oczywiście, tak było. Stoimy na parkingu, mózgi pracują, myślimy. 
Ja; To co robimy?
P: Nie wiem, chcesz iść do ogrodu, czy jedziemy nad morze?
Ja: Nie wiem, Ty zdecyduj. podejmij męską decyzję.
P: Ja nie chce, bo będzie na mnie.
Ja; nie będzie, weź zdecyduj.
Ja; No co wolisz, morze czy ogród?
P: Chyba wolę morze...
Ja; Ja też!!!

 Spontanicznie, dziecko spało, jedzenia starczyło do 5.30, w drogę:) A oto relacja... Zapraszam.

P.S Wybraliśmy po raz trzeci Rhyl:)
zaczęło się tak:)

Dodaj napis

Walijskie miasteczko





Dodaj napis

Rhyl-centrum





mamo, tam jest dzidzia!!!!






atrakcje dla dzieci






nóżki pierwszy raz w piachu:)






co to za mina?










 













2 komentarze:

Prosze o pozostawienie opinii:)