poniedziałek, 20 stycznia 2014

11 miesięcy za nami!

Ostani miesiąc był równie intensywny jak wczesniejsze, a może nawet bardziej. Równo miesiac temu, Dominik zaczął stawiać pierwsze kroki, w Boże Narodzenie przemierzał już pół salonu. Nowy Rok upłynął nam na obserwoaniu nieśmiertelnej walki między siłą grawitacji a niezłomnością naszego syna. Aktualnie jest to już bieg w kółko. Od pokoju do pokoju, ostry zakręt, przytszymanie się drzwi, które nie wytrzymując siły naporu wypadły z zawiasów i krzyk, pisk, wrzask. Zębów nadal sześć, za to dobrze wyrobionych i chętnych na wszelakie próbowanie. Rozmawiając wczoraj z prababcia, dowiedzieliśmy się, że młody jest typem zbieracza, zbiera wszystko co mu sie nawinie pod ręke i pakuje do buzi. Lubi też wędrować od pokoju do pokoju z czymś w ręku, zazwyczaj jest to rura od odkurzacza, bądź jakieś pudło większe od niego samego.

 Ulubione zabawy to: wyłączanie komputera, rozwalanie klawiatury i myszki kiedy tylko nikt nie pilnuje tego sprzętu, zaglądanie do szafek i wywalanie z nich. 

Urazy spowodowane ratowaniem dziecka/ sprzętów: Wybity mały palec u stopy (ratowałam laptopa), pogryziony otwór gębowy od środka (ratowanie dziecka), głowa cała w siniakach(moja i jego), podrapane nogi i ręce, tylko tułów mam w całości. 
Od dwóch dni wdrążyliśmy ponownie naukę usypiania w łóżeczku (w dzien), idzie nam dobrze, oby tak dalej. Wogóle jeżeli chodzi o tą kwestię, to wieczorne usypianie również inaczej aktualnie wygląda. Odkladamy dziecko, gasimy swiatło, smok w buzie, piesek włączony, żólw zapalony i dopiero Donus zaśnie. A my jak myszy pod miotłą siedzimy na łóżku i zaczyna się nerwowe czekanie.

Przez ostatni miesiąc doszlam również do dwóch wniosków, pierwszy- Największa kasa idzie na buty jeżeli chodzi o maluchy. Drugi- Dziecko w butach jest jak pies w kagańcu- robi wszystko, zeby je ściągnąć! Przynajmniej mój brzdąc tak ma.

 Sprawa następna, w Anglii dzieci do trzeciego roku zycia nie potrzebują czapek, no bo nie potrafię inaczej wytłumaczyć faktu, że w każdym możliwym sklepie, czapki są ale tylko dla starszaków. Albo angole masowo je wykupili albo jestem ślepa albo głupia. Sama nie wiem, którą opcję wybrać ale całkiem niezlą kasę mnie wynosi kupowanie czapek. jak nie za mała, to za krótka, to za cienka, za gruba i nareszcie po kilkunastu funtach jest! Udąlo nam się dorwać taką ktora nie schodzi z uszu, nie zjeżdża na oczy, nie jest ani za cienka ani za gruba, Next nam pomógł:).

Z nowych umiejętności, najfajniejsze jest papa, już takie konkretne, które udało mu się zrobić wczoraj do babci, podczas rozmowy na Skype. Wyglądało to rewelacyjnie i po raz pierwszy nie musiałam go do tego zmuszać (brać rączkę do góry), bo sam z siebie to zrobił. Często też stukamy się glówkami delikatnie (Buc, Buc), robimy czesu, czesu na mamy włosach, bądź cacy, cacy. Coraz częsciej się też śmiejemy! Uwielbiam ten słodki dźwięk.Na sam widok jedzenie Donek w podskokach biegnie za mamą krzycząc AM, a do wanny to biegnie z ostrym poślizgiem. Nie zaniechaliśmy też chodzenia na zajęcia w bibliotece, aktualnie Dominik idzie na środek sali, siada z jakąś grzechotką i śliniąc się obficie uśmiecha się do wszystkich zgromadzonych. Zachwyt w jego oczach jest nieziemski.

To by było chyba na tyle, podsumowując: Każdy miesiąc wnosi coś nowego i każdy jest wyjątkowy!




Kocham jego oczy! Całego też kocham:)

po spaniu:)

myjemy ząbki

Dodaj napis

6 komentarzy:

  1. Jej, ale on już urósł! Ostatnio oglądałam Wasze zdjęcia ze świąt i był jeszcze mniejszy! ;) Śliczny jest! Rosną nam chłopcy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekujemy:). A jak na drożdżach rosną, Oli też duży chłopak:). Jak go dzisiaj babcia zobaczy po 1,5 msc to sie za głowe zlapie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku ale rosnie , jak na drozdzach!!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jee jaka nagroda za bycie 10.000? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękujemy kobietom bardzo:) rośnie jak szalony:) a Tobie Radosławie powiem tak: PIwko po powrocie do pl? ale to jeszcze z rok i bedziesz musial sie przypomniec:P

    OdpowiedzUsuń

Prosze o pozostawienie opinii:)