piątek, 3 stycznia 2014

I need a job! Do You have any job for me? Czyli jak to z tymi agencjami jest

Trudno mi pisać na ten temat, ponieważ dawno się nie starałam o rzadną pracę ale spróbuje cos sobie przypomnieć i przelać to na "papier".
Przyjeżdżam do UK, chce znaleźć jakiegoś joba, najlepiej jak najszybciej, bo ukochana ciotka/ koleżanka/ kolega, nie chce mnie już dłużej utrzymywać i udostępniać jedynego wolnego pokoju. Co więc należy zrobić w pierwszej kolejności. Najpierw powinniśmy ubiegać się do Job Center (coś jak miejski urząd pracy) o National Insurance Number (NIN). Pierwsza podstawowa i najważniejsza rzecz jeżeli chcemy iść go legalnej pracy, mieć opłacane skladki, móc się dostać za darmo do lekarza i wogóle móc cokolwiek. Dzwonimy więc do JC (lokalnego) i umawiamy się na spotkanie. Jeżeli nie mówimy po angielsku, to prosimy kogos o przysługę albo umawiamy się z nauczycielem angielskiego, żeby za jakiś tam bonuś umówil nas i wszystko ładnie powtórzył (straszni zdziercy!). Za jakiś czas przychodzi pismo z adresem, datą i godziną spotkania. Stawiennictwo jest obowiązkowe, jeżeli ktoś nie może być na spotkaniu, trzeba zadzwonić i przełożyć. Do JC idziemy z ID (dowód osobisty) albo paszportem czy innym dokumentem zawierajacym nasze dane. Musimy też zabrać list potwierdzajacy nasze spotkanie i (chyba) dokument potwierdzajacy nasze aktualne miejsce zamieszkania (angielski adres), najlepiej list z banku, bądź innego  urzędu. Z tym często jest problem, gdyż żeby założyć konto w banku, musimy mieć prace, a żeby dostać prace musimy mieć NIN (insurance number). To jest błędne koło, na szczęście są odstępstwa i w wielu bankach nie robią problemów o brak pracy, o ile masz to miejsce zamieszkania. Są też agencje, które nie wymagają NIN-u ale często, pierwsze pytanie jakie usłyszycie, będzie właśnie o niego.
Kiedy już uda wam się przejść przez te formalności związane z Insurancem oraz założeniem konta w banku (chyba, ze nie chcecie mieć kasy za wykonaną prace), pora zacząć szukać jakiejś roboty. Opcji jest kilka. Prace można dostać:
a) Po znajomości
b) przez internet
c) przez Job Center
d) przez polska agencję, która Cię do pracy tutaj wyśle
e) przez agencje pracy, których tutaj jest od cho...ry
f) przez inne źródła o których nie wiem

Najczęstszymi sposobami na znalezienie pracy, będąc już tutaj, są: znajomosci, agencje, internet.
Dokumenty, które należało by przygotować (do agencji) to:
-Dokument tożsamości( zazwyczaj, jeżeli nie zawsze, go skanują)
- NIN
-Numer konta bankowego, czyli najlepiej zabrać ze sobą kartę płatniczą na której wszystko jest zawarte ( można podać później)
- Potwierdzenie adresu zamieszkania (np. list  ale nie w każdej agencji jest to konieczne)
Zazwyczaj,  wygląda to tak:
Wchodzimy do pierwszej lepszej agencji, są one charakterystyczne, gdyż często na szybach wiszszą mniej lub bardziej aktualne ogłoszenia z pracą, a szyldy noszą nazwy dosyć jednoznaczne. Witamy się z uprzejmym uśmiechem na twarzy i pytamy, czy mają jakąś pracę i czy mozna sie zarejestrować. Tutaj zaczynają sie schody. Często, pada pytanie, czy mówisz po angielsku. Powiedzmy, że odpowiadasz: Yes, little (kłamstwo). Na drugi dzień dzwoni Ci o 6 rano telefon i jakiś sepleniący koles informuje Cię, ze masz prace ,a Ty nie jesteś w stanie zrozumieć nic więcej, bo klamałeś. W tym temacie lepiej być szczerym, bo chociaz przez to bedziesz miał mniejsze pole do popisu, to jednak, nikt Ci potem nie zarzuci klamstwa i nie spali Ci kilku innych agencji złą opinią (przykład, nie wiem czy tak się zdarza).
 Ale, zakładamy, że mówisz rzeczywiscie little po angielsku i, że rozumiesz prośbę Pani o referencje z poprzedniej pracy. Słyszałam, że zdarzają się takie sytuacje aczkolwiek jest to ogromny szok, gdyż zazwyczaj wystarczy podać numer telefonu do poprzedniej firmy i agencja jak chce to sama dzwoni zweryfikować informacje. Jeżeli nie miałeś doświadczenia za granicą, to proszą o referencje z Polski (oczywiście przetłumaczone). Bardzo rzadkie przypadki wiec nie macie się o co martwić.
 W większośco agencji najczęsciej wygląda to tak, że Pani umawia Cie na rejestracje, bądź przystępujesz do niej od razu. Dostajesz  kilkanaście kartek, część do wypełnienia, część do powtórzenia  informacji, które czasami trzeba nawet 5 razy napisać, część do przeczytania, a część do olania (zazwyczaj testy). Chyba, ze jesteś bardzo nadgorliwy i chce Ci się siedzieć nad idiotycznymi pytaniami testowymi dla debili. 
W danej umowie z agencją, zazwyczaj trzeba kilka razy powtórzyć swój aktualny adres z post codem (kodem pocztowym), ze trzy razy podać numery konta, dać namiary do swoich poprzednich pracodawców, a no i oczywiście z pięć razy się podaje NIN, następnie jest data urodzenia, narodowość, języki którymi się posługujesz i wiele innych podstawowych infromacji na Twój temat. Potem trzeba już tylko czekać na telefon, dzwonić ok. dwa razy w tygodniu, przypominac się i liczyć na swoje szczęście.
W opcji drugiej, kiedy język angielski to dla Ciebie czarna magia, połowa agencji zapewne nawet nie będzie chciała z Tobą rozmawiać. Ale wiem, że polacy zawsze sobie jakoś z tym radzą, a  oszustwa w tym temacie opanowali do perfekcji. Zawsze znajdzie się ktoś kto Cię tego nauczy.
Mam nadzieję, że pomogłam, aczkolwiek trzeba pamietać, ze miałąm do czynienia z tylko kilkoma agencjami, jak jest w tych dużych miastach, nie mam pojęcia. MIłego dnia i pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Ale jestes szybka :) Dzieki bardzo za odpowiedz na moje pytanie. Ja do Anglii wyjezdzam na koniec miesiaca, mam gdzie sie zatrzymac przez pierwsze tygodnie ale z praca musze sobie poradzic sama i troche sie tym stresuje :)
    Dzieki raz jeszcze, ze podzielilas sie swoimi doswiadczeniami, zawsze to jakas pomoc :)
    agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. no pomoc była głównym założeniem bloga, tylko za rzadko dostaje takie wyzwania, a sama nie wiem co kogo interesuje. Najgorsza jest pierwsza wizyta w agencji, potem już idzie z góry.. Dodam jeszcze tylko, za warto sie podowiadywać czy nie ma w pobliżu agencji z polskimi pracownikami. To ułatwia ogromnie sprawe. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro takie bylo zalozenia Twojego bloga to ja pozwole jeszcze w wolnwj chwili zadac pare pytan ktore mnie interesuja i moze zaiteresuja tez innych, a Ty jak bedziesz miala czas i ochote to zawsze mozesz podzielic sie swoimi doswiadczeniami w danym temacie. Wiem ze jest duzo portali typu Londynek , ktore zawieraja wiele informacji ale wydaje mi sie ze osoba ktora przez to samo przeszla ma bardziej praktyczna wiedze. jeszcze raz dzieki:)
    agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. pewnie, postaram się na nie odpowiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń

Prosze o pozostawienie opinii:)