niedziela, 5 stycznia 2014

Samo się tydzień siódmy. A piłka toczy się

Zdecydowanie za późno zabrałam się za pisanie. Jeszcze syn mi zrobił histerie w łożeczku (juz spal i się obudził), więc musiałam puścić go luzem po podłodze i go teraz roznosi energia. 
Jak nam minęły ostanie dwa tygodnie?Oczywiscie swiątecznie i Sylwestrowo. Donuś w prezencie od babci dostał piłkę z fisher price więc idealnie się przydala na ten samosiowy "tydzień". Kiedy matka zaczęła się wygłupiać i kopać do dziecka piłkę, a młody podtrzymywany przez tate kopał ją spowrotem do rodzicielki, usłyszelismy smiech, jakiego do tej pory nie było w naszym domu. Aż nie mógł wytrzymać tak go to bawilo i załuję tylko, że nie mam filmu. Piłka przydała się więc do: turlania, kopania, żonglowania, odbijania i śpiewania, gdyż jest to zabawka interaktywna. Zdecydowalismy się również na bańki, gdyż już jakiś czas młodzieniec nasz ich nie widział, a w aktualnym okresie jego życia (chodzenie), są one zupełnie inaczej postrzegane. Muszę kończyć, bo jakiś potwór za mną łazi i się drze,a  chłopy wstają o 5 rano do roboty.




uciekła







3 komentarze:

  1. Ależ piłkowa gimnastyka! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maly pilkarz rosnie :) nie ma filmiku ale na zdjeciach tez widac ta radosc :)
    agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Banki ruleeeezzz!
    U nas nadal robia furrore, a Mlody juz 2 i pol roku ma na karku :)
    Pozdrowienia z Mancheseru!

    OdpowiedzUsuń

Prosze o pozostawienie opinii:)