Nie znam się
na hip- hopie, nie wiem czy ten jest dobry ale wiem jedno, ten tekst
mówi wszystko o czym chcielibyście wiedzieć. Warto wsłuchać się w te
słowa. Oczywiste jest to, że ktos kto tu mieszka zrozumie to lepiej ale
mam nadzieje, że naszym rodakom też pozwoli inaczej spojrzeć na życie
tutaj.
W
Polsce mamy wybór, poznajemy mnóstwo ludzi i mozemy sobie wybrać z kim
chcemy sie zadawać , a z kim nie. Z kim chcemy pójść na piwo, mieszkać,
spotykać się i spędzać wolny czas. Tutaj tego wyboru nie mamy. "Polak
dla Polaka chujem", niestety tak własnie tutaj jest. Idziesz do roboty,
trafia Ci się szef zmiany który jest Polakiem, wyzywa Cię od debili
drąc sie na pół hali, tak, zeby wszyscy słyszeli. Idziesz do polskiego
sklepu, przynosisz do domu żywność, patrzysz na termin ważności: Ups, 2
dni po terminie. Czasami nawet miesiąc. A kto Ci to sprzedaje? Twoi
rodacy. No ale nie możesz mieć pretensji, bo przecież było na dziale:
Wyprzedaż. Chcesz sobie znaleźć przyjaciela? To nie ten świat. Szansa
jedna na sto, ze poznasz kogos normalnego, komu będziesz mógł zaufać.
Chyba, że najpierw zaufasz, a potem wrócisz do pustego domu, bo dziwnym
trafem, po spotkaniu bratniej duszy, ktoś Ci okradł mieszkanie. Mozna
też tak: wracasz po ciężkiej harówie w fabryce do domu, chcesz odpoczac
jak człowiek, pospać, zjeść. wchodzisz do domu: Kurwa co tu sie stało!
pół kuchni spalone, bo Twój sublokator gotował po pijaku. Myślicie, ze
to są bajeczki wyssane z palca? Każdy z tych przykładów jest prawdziwy,
słyszany od znajomych bądź przeżyty na własnej skórze.Poznałam tylko
kilka osób z którymi chętnie się spotykam. Ale to właśnie tych
prawdziwych przyjaciół najbardziej brak. Tutaj nie ma wyboru, trzeba
brać to co jest, inaczej samotność nas dobije. Brak rodziny, kogoś do
pogadania, brak perspektyw. Kasa dużo rekompensuje ale nie wszystko.
Wiecie jak mi przykro, kiedy na facebooku czytam opisy znajomych na
temat: Wyjazdów nad jezioro, koncertów, spotkań z przyjaciółmi, czy
zjazdów rodzinnych? Cholernie tego wszytskiego brak. Nawet nie moge
pojechać nad głupie jezioro się pokąpać. Dlaczego? Raz, że jest niewiele
kąpielisk, a ja i tak o zadnym nie słyszałam, a dwa, że mamy koniec
maja, a na dworze pochmurno, zero słońca i 12 stopni, tak ma byc jeszcze
przez tydzień. A za tydzień pewnie się okaze, że będzie tak przez
następny tydzień i tak w kółko.
Teks
mówi też o kobietach które tutaj częsciej klęczą na kolanach. Haha,
jakie to wszytsko prawdziwe. Wiecie ile juz poznałam przykładów rodzin,
które rozstały się w UK? Albo żyją na odległość i pewnie już nigdy ich
życie nie będzie takie samo? Kiedys w pracy, stojąc w kolejce do
odprawy, słyszałam jak pracownicy rozmawiali na temat jakiejś Polki,
która w Kraju zostawiła męża i dziecko, przyjechała tutaj znalazła sobie
nowego przydupasa i puszcza sie na prawo i lewo. Ta historia nie była
tak szokująca, jak fakt, że ktoś bezczelnie na ten temat rozmawiał przy
stu innych osobach. Połowa z tych osób znała ta kobiete. Ostatnio też w
polskiej gazecie czytałam opowiadanie o facecie który poszedł na
impreze, upił się, wylądował w łóżku z jakąś tam Grażyną, a na drugi
dzien zobaczył, że żona z Polski dzwoniła. Do jakich doszedł wniosków?J a
tu ciężko zapie... na nią i te cholerne bachory, ona tam żyje jak
wielka dama. A co? Mi też się coś od życia należy. Niestety tak własnie
wygląda większosć zwiazków na odległość. Jedna strona haruje na budowę
domu a druga zapomina po co to wszytsko. Przykra rzeczywistość. Nie
tylko angielska. Kilka dni temu na tvn-ie dziennikarz przeprowadzał
wywiad przed lotniskiem z młodą kobietą, która postanowiła rzucić
wszystko i wyruszyć na podbój Londynu. Powody, jak najbardziej
zmuszające do wyjazdu: Praca za 6 zł, utrzymanie siebie, stancji za 1200
zł. No i oczywiście niespełnione aspiracje. Dziewczyna bez znajomości
języka( Przynajmniej biegłej), bez kontaktów, oraz jakiejkolwiek pomocy
czekającej w UK, postanowiła wyjechać. jak dla mnie heroizm. Tym
bardziej, że liczy na to, że po roku pracy w barze, pozna perfekt język i
znajdzie prace w BBC. Wszystko jest możliwe ale chyba troszke
przeceniła opowiadania swoich rodaków. Tutaj tez jest coraz większe
bezrobocie, coraz więcej emigrantów i coraz więcej wydatków.
Dużo
można by pisać o egzystencji , naszych rodakach oraz podawać przykładów
z życia wziętych. Ale wszystko co was interesuje opowie ten utwór. Pozdrowienia z zimnych wysp:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosze o pozostawienie opinii:)