Obserwowanych bloków mam kilkadzieisąt i w ponad połowie poświąteczne teksty albo tytuły postów zaczynają się od słów: Święta, święta i po świętach. Irytujące, postaram się więc wymyśleć coś innego.
A dupa tam, przed nami Sylwester, święta za nami , mogę wreszcie napisać jak przebiegaly w naszej małej rodzinie. W Dzień Wigilii, oczywiście musialo dojść do spieć. JUż myślałam, ze do stołu nie usiadę z moim P. bo tak mnie wkurzył jak nigdy. A uwierzcie mi, dużo nie bylo trzeba bo już dwa dni chodziłam podminowana. W końcu, po kilku czułych słowach, dałam sie przebłagać, dziecko przebrałam, potrawy wstawiłam na ogień i z radoscią zaczęłam podśpiewywać angielskie Christmas songs. Barszcz oczywiście posiadał zbyt dużo czosnku, wlaściwie był on samym czosnkiem i z tej potrawy zostały wyżarte tylko uszka. Rybka po grecku była za to przepyszna, a kiedy doszło do rozpakowywania prezentów, to wszystko inne przestalo się liczyć. Dominik był conajmniej zachwycony, a nam ogromną radość sprawilo obserwowanie jego reakcji. Po jakimś czasie nowe zabawki poszły w kat, a na pierwsze miejsce przesunął się telewizor, szkoda tylko, że nie było rzadnych ciekawych programów.
Drugi dzien byłby spędzony w łóżku, gdyby nie moja złość i ogromne odczucie wszech ograniającej nudy. No bo ile mozna łazić w piżamie i snuć się po kontach? Zarządzilam zbiórke, kazałam sprzątnać stół, poustawiać ładnie krzesełka, zmyć naczynia i zaczęlismy wieczorne obżarstwo. Przy okazji przypomniałam sobie o tych angielskich wubuchajacych krakersach z niespodzianką, zagadką i koroną w środku. Zabawy mieliśmy co nie miara, a przy okazji dwanaścieradosnych usmiechów. Dominik niestey nie chciał chodzić w koronie i zaraz podarł prawie wszystkie.
W Szczepana zaś mieliśmy gości. Odwiedził nas młodszy o 4 miesiące K. którego jeszcze niedawno Dominik przeraźliwie się bał. Tym razem poszło sprawnie i bez krzyków (przynajmniej tych ze strachu). Na początku młody został przekupiony nową zabawką, a potem przejął inicjatywę i odrobinę pokazywał koledze w czyim domu sie znajduje. przy okazji dorośli uśmiali się z dwóch chłopaczków, których ręce nie odsuwały się od bolących dziąseł nawet na minute, a Na koniec D. zjadł młodszemu pół obiadku (swój zjadł chwile później).
Wczoraj swoją chwilę obchodziliśmy my, dorośli. P. wyruszył w tango do kolegi mieszkjaącego 200 km dalej, a ja korzystając z chwili spokoju załaczyłam klimatyczną muzykę, napełniłam kieliszek dobrym alkoholem, napuściłam pełną wannę gorącej wody z aromatyczną , dużą ilością płynu do kąpieli i zapachowymi swiecami w tle. Gdyby nie mój strach, że ktoś mi sie włamie do domu, to pewnie wieczór byłby idealny w 100 %, a tak był tylko w 99%:). Potem zakończyłam wieczór wspaniałym filmem o którym opowiem wkrótce i poszłam spać.
Podsumowując: Ogarnięcie domu przez jedną osobę, zajmuje bardzo dużo z jej wolnego czasu. Ogarnięcie domu przy dziecku, zajmuje tego czasu dwa razy więcej, a przy dwójce dzieci( D. i P.), nawet nie wspomne, więc od tygodnia prawie nie wychodzę z kuchni, odkurzacz miałam więcej razy w ręku niż w ciągu miesiaca, a jedyne co robie całymi dniami, to zbieranie porozrzucanych przez syna bombek choinkowych. Generalnie, za rok wynajme sobie sprzątaczke i dopiero zacznę się rozkoszować magią Świąt. Pozdrawiam z cieplej Anglii.
|
pierwszy kontakt z prezentami |
|
|
smile | |
|
nie smaczne |
|
|
dresik:) | |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
jedna z niepsodzianek |
|
|
maly książę:) |
|
|
pierwsza babka, matka sama całą zjadła:P |
|
|
moj relax:) |
|