poniedziałek, 4 maja 2015

Dwujęzyczność jest nieunikniona

 Już od jakieggoś czasu obserwujemy rozwój mowy u naszego Donka. Dokładnie od sześciu miesięcy. Z dnia na dzień jesteśmy zaskakiwani nowymi słowami, coraz dłuższymi zdaniami, ciągłą dyskusją. Dominiś zaczyna rozróżniać coraz więcej emocji, tak więc w ciągu dnia słyszymy np. "Jestem zły!", "Jestem smutny","Nie smuć się", "Kocham Cię!".  Dziecko nasze, coraz ładniej liczy, interesuje się literami, próbuje nazywać kolory oraz kształty. Kłóci się z nami, godzi, a nawet sam sobie daje kare jak jest niegrzeczny. 
W tym wszystkim, już od początku słychać było  angielskie słowa. Trudno się temu dziwić, w końcu od dawna ogląda bajki polskie na przemian z angielskimi. Każdy spacer wiąże sie z zaznajomieniem, z angielską uprzejmością. Każde wyjście na plac zabaw, to zabawa z  dziećmi które biegle władają angielskim językiem. 
Zaczęło się od jabłka, Dominiś nie umiał wypowiedzieć tego słowa, więc podpowiedzieliśmy mu zeby mówił apple. Poszło jak z płatka, do dziś mówi raz apple, raz jabłko.  W miedzyczasie, młody oglądajac angielskie bajki, zaczął powtarzać inne  słowa np " daddy, mummy". Do tej pory, zapytany przez nas jak robi pies, mówił: "hau,hau", teraz  zamienił to na "woof, woof" .  Ostatnio zaczął nazywać kształty i zdarza mu się wtracić angielską nazwę np. kwadratu. Wczoraj zaś, sam z siebie zaczął liczyć po angielsku, czego także go nie uczyliśmy. Tak więc, Donek liczy do siedmiu po angielsku, a osiem mówi już po polsku:).
 Coraz bardziej widzimy to, że nasze dziecko będzie dwujęzyczne i, że jest to nieuniknione.  Taka jest naturalna kolej rzeczy:).
Zdjęcia z Elvaston Castle, miejsca do którego bedziemy wracać często:). Maj w  UK narazie nie rozpieszcza więc skorzystaliśmy z jednej chwili pięknej pogody.













































1 komentarz:

Prosze o pozostawienie opinii:)