Krzyki, płacze, zgrzytanie zebów, chęć wyrwania wszytskich włosów z głowy, to są uczucia, które towarzyszą mi na codzień. Przy zwykłych czynnosciach, a nawet podczas spania, dlaczego? Ponieważ chociaż mam najcudowniejsze dziecko na świecie, mam również bunt dwu latka, od jakiś dwóch lat. Mam nieprzespane noce- nadal, pobudki po dziesięć razy na noc, krzyk, wymuszanie, obowiązkowe trzymanie za rączkę, kopanie w twarz i brak snu między 12, a 6 rano. Śpię za to do 8-9, fajnie co?
Dodatkowo, moje dziecko zamienia sie w komika podczas popołudniowych posiłków i odstawia mi istny cyrk, który nie do końca przypada mi do gustu. Momentami nie wiem już co mam robić, kiedy młody chodzi po domu, mówi, że jest głodny, a na każdą podstawioną pod nos rzecz, krzywi się jakby to było co najmniej kocie gó...o. Dominik będziesz jadł: Tak ( do momentu zobaczenia co ma na talerzu), Wczoraj dla przykładu, w pierwszej kolejności dostał makaron z sosem szpinakowym, prawie na niego zwymiotował a nawet nie spróbował, Za pół godziny dostał naleśniki, no bo dziecko głodne, jadł je 45 minut, zrobił przy tym 10 podejść do nich, wyjadł połowe farszu, reszta zostala na talerzu bądź na podłodze. No dobra, dziecko nadal głodne, za kolejną godzinę pytam się, czy chce zupę: Tak. Ok, zupa była dobra i zjadł ale samo rzadkie, jakikolwiek paproch na łyżce a całość ladowała na bluzce. Dziecko nadal głodne. Cichaczem podstawiłam mu ten sam makaron co wcześniej i dałam widelec. ZJADŁ!!! Jeszcze dokładke mu dawałam. W między czasie musialam krzyknąć, prawie się popłakać, zdenerwować, a na końcu po prostu wyjść. Nie mam sposobu na mojego niejadka. On kiedyś jadł wszystko, a teraz mam olbrzymi problem, zeby coś pogryzł i przełknął, bo wszystko wypluwa. Nie chce jeść owoców i warzyw, nie chce makaronu, ziemniaków, kasz i ryżu, kotletów (tylko pulpety z indyka), nie chce owoców świerzych, tylko te ze słoika, gotowane,blendowane, zasmażane, nie chce nic. Prośby, groźby, szantaże, że kot zje, że my zjemy, że bajka się skończy, no nic. Jedynie kasza, mleko, kanapki i parówki:)
Jak znajde sposób na jego nie jedzenie to dam wam znać:). Narazie potrzebuje dużo cierpliwości, oby do lata:) MOże wtedy coś się zmieni:).
|
Szalony Boniek |